niedziela, 17 marca 2019

Popołudnie zapoznawcze … .

Nie lubię wieczorem jeździć, więc zamiast wieczorku zapoznawczego, było dzisiaj popołudnie zapoznawcze. 
Nie wiem jak on, ale ja jestem pewna, że to będzie długa i piękna przyjaźń, a kto wie, może i coś więcej? 
Nowy rower pasuje jak rękawiczka w mroźny dzień. Lekki, szybki i co najważniejsze, posłuszny. Przegoniłam go i po szosie i po ugorach i po ścieżkach leśnych. Wszędzie szedł bez zarzutu i dopiero teraz wiem, jak przez te lata napedałowałam się jak już nie powiem kto. 
Sztyca pod siodełkiem dba o tylną krzyżową i krzyż, przednie :zawieszenie amortyzuje trzęsawkę dłoni na kierownicy i co najważniejsze, jest szansa że już mi zęby nie będą dzwonić na wybojach! 
Rower jest naprawdę dobry choć nie jest to wysoka półka, ale w porównaniu z tym poprzednim, to przesiadłam się z syrenki do merca:). 
 Przedstawiam więc Wam go w otoczeniu moich kochanych dębów, na ścieżce akacjowo-dębowej. (akacje tam dalej:). 
A że pogoda była ładna, to zaliczyłam (to już samochodem) wyjazd nad rzekę Czerną i przetestowałam szary filtr (prezent), który pozwolił rozmyć wodę :) 
Jestem zadowolona:) 





I tak to wyglądało:) prawda że nieźle? :)))