sobota, 16 marca 2019

Znieczulacze... 

Aura ostatnich dni jest do dupy.
 Jak nie wieje to pada, jak nie pada, to szaro i ponuro, a jak się już te wszystkie stany pogodowe do kupy zbiorą, to nic, tylko się znieczulić i przeczekać.
"Znieczulacze" są różne. Mnie najbardziej znieczula i podnosi na duchu piękny zachód słońca w letni wieczór. A jak jeszcze dodać to tego zachodu mnie i zapach dojrzewającego zboża, to już się robi lepiej! Dla dopełnienia, dziabnę winka własnej roboty które to otrzymałam (dla zdrowotności) od kolego Marka i jakoś chyba dotrwam do lepszej aury!
A na marginesie! 
PANI AURO! PROSZĘ SIĘ POŚPIESZYĆ Z Tym POLEPSZANIEM, CO BYM W NAŁÓG NIE WPADŁA!!! No to Kochani..., dla zdrowotności!


2 komentarze: